poniedziałek, 22 lutego 2010

Gackt Camui

  Gackt Camui - japoński kompozytor, wokalista i multiinstrumentalista. Swoją drogę do sławy zaczął od zespołu Malice Mizer. Gackt był kłótliwym dzieckiem i cieszyły go niebezpieczne rzeczy. Gdy miał 7 lat omal nie utonął. Po bliskim spotkaniu ze śmiercią Gackt twierdził, że posiada zdolność dostrzegania zmarłych i rozmawiania z nimi. Jego rodzina nie wzięła tego poważnie. Właśnie wtedy zamknął się w sobie i stracił resztę zaufania do rodziców. Jakiś czas później zamknęli go w szpitalu psychiatrycznym. Najprawdopodobniej była to schizofrenia, ponieważ leczony był metodą zwaną "terapią snem" - był faszerowany lekami i usypiany na wiele godzin. Pozostałości schorzenia widzimy do dziś (bo schizofrenia nie może zostać wyleczona, łagodzi się tylko jej objawy). 

   Jego rodzice byli bardzo surowi - od najmłodszych lat uczył się gry na pianinie, mógł oglądać tylko programy edukacyjne i słuchać jedynie muzyki klasycznej. Dziś wspomina, że bardzo nienawidził swoich rodziców.

   Gackt zaczynał, jako perkusista, później został wokalistą. Potrafi grać na perkusji, gitarze elektrycznej, basowej i klasycznej, bębnach, tubie, eufonii, rogu, puzonie i fortepianie. Jest niezwykłym człowiekiem. Fatalne metody wychowawcze sprawiły, że jest zamknięty w sobie i drażliwy. Jego niskie poczucie wartości, sprawia, że często działa ponad swoje siły (np. zasłabnięcia na scenie). A dlaczego drażliwy? Nieraz uderzył kogoś, tylko, dlatego, iż zdawało mu się, że "jakoś krzywo patrzył." Wielką zagadką pozostaje także jego orientacja seksualna - teoretycznie preferuje kobiety (miał nawet żonę), ale z drugiej strony często całuje mężczyzn .
   
   Gackt, gdy był chłopcem, chciał chodzić po domu nago, jednak mieszkał z siostrą. Dziś nareszcie może to robić (chociaż teraz TEŻ mieszka). To fatalne wychowanie odcisnęło także inne piętno na jego psychice. Przywiązuje ogromną wagę do swojej własności. Na pytanie, co zrobiłby, gdyby był nago, a do pokoju weszła pokojówka, odpowiedział zdenerwowany, że nic, bo to JEGO mieszkanie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz